instagram

 FB

wtorek, 24 maja 2016

Karma wraca, więc bądź grzeczny





Witam! Znów powracam na bloga.. Tym razem notka w innej postaci.. Nie byłam na żadnej sesji, więc nie mam co dodawać, ale mam nadzieje, że czasami takie wersje notek wam się spodobają! :) obiecuje,że od połowy czerwca będę się starać prowadzić regularnie bloga. 


Chciałabym napisać o karmie.. ostatnio często o tym myślę.. czy rzeczywiście dobra i zła karma wraca do ludzi?  Moim zdaniem tak.. Karma dla mnie jest wyznacznikiem naszych działań.. Czynisz dobro- dobro do Ciebie wraca, czynisz zło- to zło do Ciebie wraca. 

Wierzę w karmę bo niejednokrotnie do mnie wróciła.. Większość razy w dobrej postaci, ale czasami zdarzyła się w tej złej.  Dobra karma wraca ze zdwojoną siłą. Często tłumię w sobie emocje, ale coraz częściej uczę się, że warto je po prostu dobrze spożytkować. Zamiast złościć się i obrażać, wolę wsadzić słuchawki w uszy wyjść na spacer, na rolki i odetchnąć. Napisać do przyjaciółki/przyjaciółek, żeby wyjść się wyluzować. Zamiast obarczać innych o zło całego świata, wolę komuś pomóc, szczerze mówiąc uwielbiam słuchać ludzi i im doradzać.. Chociaż starać się coś podpowiedzieć w ciężkiej sytuacji. 

I uwierzcie,że to wszystko wraca.. Czasem po kilku dniach, czasem po kilku miesiącach, a może nawet po latach. Karma może wrócić w różnych postaciach.. W postaci człowieka, który staje na mojej drodze i staje się częścią życia,  możliwości lub okazje, które do naszego życia wchodzą zupełnie nieoczekiwanie, ale gdy z nich korzystam, nigdy nie żałuję, ponieważ nabywam nowe doświadczenia.. A jeśli nie wyjdzie to wiadomo: człowiek uczy się na błędach!!!!!!! :)
Czasami może to być jakieś wydarzenie, jakaś nieoczekiwana propozycja.. Karma ciągle krąży im więcej dobra czynimy, tym więcej my go odbieramy.. Ze złem jest tak samo..Wraca również identycznie jak dobro. 

Nauczyłam się przebaczać, szczerze przepraszać, rozumieć. Przestałam ciągle wytykać błędy, trzeć się o błahe sprawy, które w mgnieniu oka potrafią zepsuć nastrój, oczywiście to wcale nie oznacza, że nie dostrzegam problemów. Potrafię szczerze powiedzieć prawdę, nawet jeśli wiem, że ma kogoś to zaboleć. Ale też wierzę w to, że prawda jest częścią dobra i jeśli okłamujemy siebie lub naszych najbliższych, nie będziemy w stanie dzielić się pozytywnymi rzeczami.Dopóki nie poradzimy sobie z własnym tchórzostwem, negatywnym nastawieniem do świata, maruderstwem, nie będziemy zauważać dobra. Dziś jestem spokojniejsza dzięki czemu doceniam wiele rzeczy. I mogę słać dobro dalej, 

Żeby karma działała, trzeba nauczyć się ją widzieć. Nie można oczekiwać gwiazdki z nieba, gdy daje się zaledwie mały procent z siebie. Nie można też nastawiać się na działanie z korzyścią- bo dobro nie oczekuje odwrócenia sytuacji, dobro po prostu chce działać i nieść spokój tym, którym go w życiu brakuje.
  
Wierzę w to,że każdy ruch ma znaczenie. Każdy gest, który niesie uśmiech, ulgę, radość i łzy szczęścia. Każda prośba pomocy drugiemu. 

Napisałabym tu wiele sytuacji z życia mojego lub innych gdzie karma wróciła. Najgorzej jest wtedy, gdy ranisz innych, jesteś wobec nich nie fer, lub robisz coś co naprawdę nie jest okej.. I w końcu karma Cię dopadnie i zrobi z Tobą to samo, tylko w gorszy sposób. 
Najważniejsze jest w życiu to, aby nie robić rzeczy, który będzie się żałować.. Ale człowiek musi popełniać błędy,żeby się na nich uczyć, najwyraźniej taka jest kolej rzeczy. Nigdy nie wiadomo co Cię w życiu spotka. 

Najlepszym sposobem na dobro jest po prostu traktowanie innych, tak jakbyś Ty sam chciał, żeby Ciebie traktowali. Ja też już staram się tak traktować ludzi. Jestem bardzo wredną i zimną osobą, ale małymi krokami to się zmieni.. Ale na pewno nie w 1000%, bo wiadomo, za bardzo miłym też nie można być,żeby ludzie w dupę nie weszli.. Nie wiem czemu, niektóre osoby z mojego otoczenia myślą, że nie potrafię docenić tego co dla mnie robią. Ale ja oczywiście to baaaardzo doceniam, i wiem, że dobra karma do niech wróci.. Nie wiem no już jestem taką osoba, która jeszcze nie do końca potrafi okazywać uczucia.. może z czasem się to zmieni, zobaczymy. Też myślą, że mam w nich wyrąbane, a tak nie jest.. Gdyby tak było nie starałabym się o pewne rzeczy, czy nawet o kontakt. Z niektórymi ludźmi jestem już tak przywiązana, że każda mała kłótnia, nie odzywanie się przez kilka dni boli jak cholera.. Nawet jeśli to jest tylko kolega/koleżanka i nic więcej. Po prostu nie potrafię się nie odzywać z tymi osobami. 
Powiem,że ostatnio dużo działo się w moim życiu i wiele rzeczy zauważyłam, wiele spraw zrozumiałam i dzięki temu stałam się silniejsza. I rozumiem już, że kłótnie do niczego nie doprowadzą, a tylko popsują nam samopoczucie. Ja nie lubię się kłócić, ale mam taki wybuchowy charakter, ze czasami trzeba.. Nie wiem czemu, ale ja wolę sobie coś wyjaśniać przez SMS niż na żywo, przez ekran czuję się odważniejsza, ale to się powoli zaczyna zmieniać. Zrozumiałam też to, że czasami nie warto ufać ludziom. Że nawet najbliżsi potrafią wbić Ci nóż w plecy. Z życia można wiele rzeczy wyciągnąć, tylko trzeba umieć je dostrzegać. Czekam tylko na mój wyjazd i wrócę odmieniona o 180 stopni, obiecałam to sobie i to będzie mój cel. Trzymajcie kciuuuuki! 

Także na dzisiaj to juz koniec.. może podsuniecie mi pomysł o czym mogłabym napisać koleją notkę? Oczywiście mogę na każdy temat.. Uwielbiam pisać, szczególnie takimi wieczorami jak ten! O czym chcielibyście następnym razem poczytać? Czekam na opinie! Także życzę miłej nocy, ślę buziaki! :) :*